Według tradycji na wigilijnym stole powinno ich być aż dwanaście. No i jak tu się oprzeć? Niestety świąteczne obżarstwo zwykle kończy się kilkoma dodatkowymi kilogramami. Powstały na ten temat już nawet memy.
Na szczęście spora część nadprogramowych kilogramów to po prostu zalegająca w jelitach masa oraz nadmiar zatrzymanej w mięśniach wody. Można się więc ich w miarę szybko pozbyć. Jednak zwykle tłuszczyku też się trochę nazbiera. Jak więc ograniczyć to magazynowanie? Poniżej znajdziecie 8 sprawdzonych porad, które pozwolą wam pozostać uśmiechniętymi nawet po ważeniu:
- Jedz mniejsze porcje.
- Nie musisz próbować wszystkiego (szczególnie na raz).
- Pij dużo płynów.
- Unikaj alkoholu.
- Jedz regularnie i unikaj przejedzenia.
- Odpuść ziemniaki i pieczywo.
- Ogranicz słodycze.
- Pamiętaj o codziennej porcji ruchu.
No pięknie, powiesz. W teorii to wygląda banalnie, ale w praktyce jest znacznie trudniejsze. Jak więc nie przytyć w święta?
Jedz mniejsze porcje
Na stole zwykle cieszy oko wiele potraw, No i właśnie to stanowi główny problem. Chciałoby się spróbować wszystkiego. Zwłaszcza że większości świątecznych dań nie mamy na co dzień. Jeśli nie dasz rady walczyć z pokusą, rozwiązaniem mogą być mikroporcje. Łyżka sałatki, jeden lub dwa pierogi, mały kawałek karpia. W sumie uzbiera się trochę, ale na pewno mniej, niż przy dużych ilościach jedzenia.
Nie musisz spróbować wszystkiego (szczególnie na raz)
No właśnie. Mnogość dań sprawia, że człowiek chciałby spróbować wszystkiego. Zwłaszcza jeśli mama lub babcia kontrolują sytuację. No i to wspomniane wcześniej jedzenie oczami. Pamiętaj jednak, że święta trwają dwa dni (jeśli liczyć Wigilię to trzy). nie musisz zjeść wszystkiego na raz. Rozłóż próbowanie na wszystkie świąteczne dni, a na pewno uda się skosztować każdej pyszności.
Dodatkowo działa tu trochę efekt przejedzenia świątecznymi daniami. Ja trzeciego dnia, to mam już po dziurki w nosie ryb i sałatek. I najchętniej zjadłbym schabowego. Jeśli więc rozłożysz próbowanie dań na dłuższy czas, będzie mniejsze ryzyko, że się szybko znudzą.
Pij dużo płynów
I nie mam tu na myśli słodzonych cukrem napojów gazowanych. Nie najlepiej zadziałają także soki czy kompoty. Sporo w nich cukrów. Wiem, że przy okazji świat człowiek chciałby trochę poszaleć. Warto jednak zachować umiar i nie wypijać za dużo kalorii. Najlepszym wyborem będzie niegazowana woda, herbaty lub zioła. A jeśli już kompot to najlepiej z suszonych owoców i bez cukru.
Dobrze sprawdzą się mieszanki ziołowe dedykowane na trawienie lub ogólnie dla układu pokarmowego.
Unikaj alkoholu
Alkoholu warto unikać z dwóch powodów. Po pierwsze sam ma dużo kalorii. Lampka czerwonego wina to od 80 nawet do 200 kalorii, w zależności od poziomu słodkości. Kieliszek czystej wódki to 230 kalorii a butelka piwa około 200 kalorii. Niewiele więc trzeba, żeby uzbierało się ich całkiem sporo.
Po drugie alkohol wzmaga apetyt. Każdy, kto przeżył tak zwaną gastrofazę na imprezie, ten wie, o czym mówię. Dlatego właśnie wszelkie kebabownie na mieście są w weekendy otwarte do późna. A w święta nie musimy nigdzie chodzić. Przecież pod ręką jest pełna lodówka.
Jedz regularnie i unikaj przejedzenia
Święta sprzyjają ciągłemu jedzeniu. Nawet jeśli nie jesteśmy już od dawna głodni. Co gorsza, zawsze jest coś, co kusi. A to serniczek, a to barszczyk, a to pyszna wędlinka. I jak tylko robi się trochę miejsca pod przysłowiową "kokardą" od razu musimy je zapełnić. No bo przecież jest czym. No i legendarne "jedz, bo się zmarnuje".
Warto więc świąteczne posiłki podzielić na pięć niewielkich części i jeść regularnie mniejsze porcje.
Odpuść ziemniaki i pieczywo
Ziemniaki, pieczywo, ale także ryż, makaron czy kasza to najczęściej tak zwane zapychacze. A po co się zapychać, kiedy na świątecznym stole tak dużo pyszności? Dodatkowo mają też sporo kalorii. Na przykład 100 gramów pszennego chleba to około 250 kalorii. A to zaledwie trzy kromki. A jeśli chleb posmarujesz masłem, podwajasz ilość kalorii.
Ogranicz słodycze
Łatwo powiedzieć, kiedy kusi sernik, makowiec lub murzynek. I nie ma nic złego w tym, żeby pozwolić sobie na kawałek ciasta do świątecznej kawy. Potraktuj to jednak jako jeden z pięciu posiłków i ogranicz się do jednego kawałka.
Warto także zrezygnować całkowicie ze słodyczy ze sklepu. Najczęściej mają one w sobie jedynie psute kalorie. I to całkiem sporo tych kalorii. Po co więc jeść to, co można zjeść na co dzień, kiedy na stołach tyle wyjątkowych potraw.
Jak nie przytyć w święta - Pamiętaj o codziennej porcji ruchu
Na ostatnim miejscu listy znalazła się chyba najważniejsza podpowiedź. Ruch. Pamiętaj o ruchu. Nie mam na myśli spaceru od stołu do lodówki czy toalety. Nie musisz jednak od razu biec maratonu. Wystarczy dłuższy spacer w gronie rodzinnym, żeby pobudzić trawienie i dostarczyć organizmowi potrzebnej porcji wysiłku.
Jeśli amatorsko uprawiasz jakiś sport, warto też pomyśleć o lekkim treningu. Nie tylko dostarczy Ci on endorfin, ale też przysłuży się całemu organizmowi.
Święta, święta i po świętach...
Po świątecznym obżarstwie warto pomyśleć o zdrowiu. Dobry będzie detoks w oparciu o zielone warzywa i naturalne suplementy. Jeśli podczas świąt nie udało się uniknąć tłustych potraw i alkoholu, koniecznie należy zadbać o detoksykację wątroby.
Jak nie przytyć w święta - podsumowanie
Na szczęście dla naszych ubrań święta to zaledwie trzy dni. Później wszystko wraca do normy, więc można też wrócić do zdrowego odżywiania się i stylu życia. Jeśli zastosujesz się do powyższych wskazówek, z pewnością nie będzie to trudne, a organizm szybko wróci do równowagi.